Terapia T-Touch - masarz może zdziałać cuda

Hej wszystkim!
W każdej jeździeckiej dyscyplinie najważniejsza jest relacja jeźdźca i konia, której podstawą jest zaufanie.

Terapia t-touch to metoda polegająca na "kreśleniu" małych kółek głównie na szyi i łebku konia w specyficzny sposób. Ma to na celu stworzenie pewnego rodzaju więzi i podbudowanie zaufania między koniem, a człowiekiem. Masaż ma na celu odstresowanie rumaka poprzez rozluźnienie jego mięśni, albo pobudzenie go do życia, poprzez pobudzenie jego krążenia. 

Terapia ta polega na masowania ciała konia kolistymi ruchami ręki delikatnie zgiętymi palcami powoli je rozprostowując. Zazwyczaj robi się 1 i 1/4 obrotu. Istotne jest, aby wykonywać ją, gdy koń nie jest przywiązany. Siłę nacisku musimy dopasować sami, zależnie od efektu, który chcemy osiągnąć i receptorów dotykowych skóry danego konia. Jeśli chcemy, aby koń się uspokoił i wyciszył, masujemy w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegara, a jeśli chcemy, aby koń trochę pobudził się do życia, kółka kreślimy w stronę wskazówek zegara.
Terapię najlepiej stosować przy lub przed czyszczeniem, albo po jeździe. Efekty widać już po około 20 minutach, ale najlepiej masować konia jakieś 45 minut.

                              ⇒ "chmurowy" masaż - kolistym ruchem masujemy całe ciało, aby poprawić krążenie, albo rozluźnić mięśnie. Ręka niezbyt mocno naciska skórę konia, a palce są lekko zgięte. Rozprostowując palce, zataczamy jeden i jedną czwartą obrotu, tak aby palce popychały delikatnie skórę. Naciskamy z różną siłą, obserwując reakcję konia

                              ⇒ "rozkurczający" masaż - jak sama nazwa wskazuje łagodzi skurcze mięśni i poprawia krążenie. Płasko rozłożoną dłoń kładziemy na skórze dokładnie ponad mięśniem i lekko go unosimy, chwytając delikatnie palcami i dłonią; przytrzymujemy przez 4 sekundy i zwalniamy uścisk

                             ⇒ trzymanie za ogon - ma to na celu zwolnienie napięcia mięśni szyi i grzbietu. Ogon trzymamy delikatnie, ale mocno obiema dłońmi i łagodnie nim rozciągamy, odchylając się do tyłu i lekko za niego pociągając (nie polecam stosowania na koniach młodych, narwanych, napalonych za przeproszeniem ogierach, czy klaczach w rui, dla bezpieczeństwa konia, a przede wszystkim swojego)




⇒ masaż uszu - jest to moja ulubiona metoda t-touch'u i chyba najczęściej ją stosuję. Masaż uszu pomaga koniowi odprężyć się i zwolnić napięcie. Po przeżytym szoku puls i częstotliwość oddechów są wolniejsze. Należy skłonić konia do opuszczenia głowy i najpierw zająć się jednym uchem, a następnie drugim pocierając je albo lekko ściskając czubkami palców w kolejnych punktach od podstawy do wierzchołka. Na każdym uchu znajduje się wiele różnych receptorów, głównie czuciowych.

⇒ zataczanie kół nogami - doskonale rozgrzewa kończyny przed wysiłkiem i poprawia krążenie krwi u konia chowanego w stajni. Aby wykonać ten zabieg, podnosimy lekko nogę konia, delikatnie zginamy (do przodu, albo do tyłu) i bardzo łagodnie zataczamy nią małe okręgi, a następnie odstawiamy na ziemię.

I to już wszystkie ze znanych mi metod stosowania terapii t-touch. Mogą na początku wydawać się dziwne i skomplikowane, ale gwarantuję, że jest to tylko kwestią przyzwyczajenia i z czasem stanie się to dla Was zupełnie naturalne.

Szamanka Soan x

Komentarze

Popularne posty